Nazywam się Joachim Guzik. Sześćdziesiąt dziewięć lat już chodzę po świecie i zbieram guziki. Teraz wrzucam je do szklanego słoja, takiego na pojedynczą rybkę. Wcześniej guziki wrzucałem do szuflad. Nie wiem, które są najstarsze, ciągle je mieszam. Wkładam rękę, mieszam i wyciągam jeden. Próbuję sobie przypomnieć gdzie i kiedy, z jakiego bruku guzik podniosłem, czy ulica była ciemna, jesienna, skąd wracałem. Człowiek potrzebuje mieć solidny motyw w garści, że nie śnił, lecz żył. Ja żyłem, zbierałem guziki, mam dowód, mogę pokazać. Wie pani, nie mogłem już patrzeć na tę pojedynczą rybkę, ona całowała kamienie.

poniedziałek, 23 lipca 2012

Neptek


Znużony neptek na podwórku
wymyślił coś, o czym szybko
nie powie

Ha! Ale was nabrałem,
przecież nie ma już podwórek



sobota, 21 lipca 2012

Pogłębienie



Omdlenia godnych wrażeń nie oczekuję, kupując koszulę.
Zmysłu, sensu, spotkania nowego rodzaju uśmiechu obsługi –
owszem. Nomen omen w Esprit sprzedawczyni, nie wiem –
profesjonalnie czy po ludzku – powiedziała:
w piątek będzie pogłębienie przeceny.